Po
otrzymaniu przesyłki przystąpiłem do energicznego penetrowania
zawartości kartonu, ku mojemu zdziwieniu w opakowaniu brakowało tubki z
FS (jak już zakosili FS to przynajmniej tubkę mogli zostawić). Z tego
co widziałem w necie producent do każdego zestawu dodaje parę szt. FS w
tubce, polski zestaw został z nich rozszabrowany (niby człowiek po
latach powinien się przyzwyczaić że jest ciągle robiony w ch... ale
robienie biznesu na dziewięciu FS po 2,50 plus tubka za 3.00 jest
takie nasze,swojskie...).
Powracając do tematu.Marker jest
niewielkich rozmiarów,korpus wykonany z aluminium reszta z plastiku
(podobno jest to ABS). Konstrukcja dość toporna, głównie elementy z
twożywa sztucznego sprawiają wrażenie lekko niedorobionych, uchwyt do pompowania plastikowy (prowadnice też, niestety) i wydaje się dość wiotki
i podatny na uszkodzenia mechaniczne. Lufa 12",gwint standardowy jak w
MR 1 więc doskonale pasuje moja JJ Ceramic 16".
Po wkręceniu butli
pojawiło się nieprzyjemne syczenie,po oddaniu paru strzałów znikło ale
po jakimś czasie znowu się pojawia.Budowę Hammera 7 poznałem zanim go
kupiłem więc przystąpiłem do rozbiórki i szukania przyczyny
przecieku.Okazało się że asa w korpusie ma lekki luz, co przy ruchach
butlą powoduje że tłoczek dostarczający powietrze do strzału ustawia się
pod kątem i przepuszcza powietrze. Tak że należy maksymalnie usztywnić AS'ę, wtedy syczenie powinno zniknąć.
Kolejny element,
magazynki.Prosta konstrukcja, łatwiej nie da się tego zrobić. O ile
magazynek na FS nie sprawia większych trudności, to łamany dziesięcio-kulkowy nie wyciska ostatniej kulki i może się zdarzyć że utknie ona
pomiędzy magazynkiem a tłokiem i zetniemy ją, albo zniknie nam nagle
dziesiąta kulka, wyjmiemy magazynek a kulka wypadnie sobie z markera. Innym felerem jest blokada
powstrzymująca kulki przed wysypaniem się z maga, zabezpieczony
magazynek wsadziłem do kieszeni, trochę pobiegałem i miałem w kieszeni
kisiel.Wszystkie problemy pojawiają się w dokupionym, łamanym
magazynku.Mocowanie w giwerze nie sprawia większych trudności, na
początku można się pomylić i wcisnąć przycisk zwalniający, ale po
nabraniu nawyków związanych z obsługą Hammera 7 problem znika.
Celność
markera jest całkiem przyzwoita, używałem FS i zwykłych kulek. Wiadomo
FS latają wyśmienicie, na otwartej przestrzeni spokojnie można trafić
cel z 50 m. Przy zwykłych kulkach też jest całkiem przyzwoicie, używam
standardowych przyrządów celowniczych (muszka i szczerbinka) i muszę
przyznać że chyba po raz pierwszy ma to sens (o co w paintball'u raczej
ciężko). Pod tym względem jestem zadowolony.
Warto zainwestować w
dobre kulki bo przy dość niskiej szybkostrzelności i ograniczonej ilości
kulek tylko celność może cię uratować. Tak jak w prawdziwym shotgunie
istnieje możliwość przytrzymania spustu i strzelania samą rączką do
przeładowywania,zwiększamy ilość wyrzucanych kulek ale kosztem celności
(ciężko utrzymać prosto giwerę podczas takiego machania).
Generalnie
jestem zadowolony, jako że już wcześniej miałem kontakt z produktami
firmy Kingman spodziewałem się problemów.Hammer 7 jest najtańszym
magfedowym markerem na rynku, kupiłem go z zamiarem przerabiania i
modernizacji (pewnie za młodu za bardzo naoglądałem się programów Adama
Słodowego). Wydaje mi się że po opanowaniu obsługi i technicznych
niedoskonałości doskonale będzie się nadawał na współczesne pole
paintballowych zmagań.
Bazyl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz